Marcińczyk/Marcińczyk po 2 Rajdzie Mikołowskim

Za nami długi weekend „Majowy” a my wciąż myślimy o 2 Rajdzie Mikołowskim
Od naszego ostatniego wspólnego startu w Gliwicach minęło już całkiem sporo, bez treningu znów wyjechaliśmy na oesy! Oesy, na których mogliśmy się zarówno pobawić (zwłaszcza szutrowy łącznik na Zgoniu, będący już wizytówką tego rajdu), jak i zdobyć kolejne doświadczenia „w boju”. Start i meta na rynku w Mikołowie była doskonałym uhonorowaniem wielotygodniowych starań, aby nasz start doszedł do skutku. Nie sposób nie wyróżnić organizatora za wyjątkową, jak na nasze realia, promocyjną oprawę imprezy.
Podczas rajdu jak to w małżeństwie, nie wszystko układa się idealnie, więc ostatnią pętlę byliśmy zmuszeni pokonać autem z przerywającym silnikiem. Reszta – same plusy!
W tym miejscu oczywiście nie może zabraknąć podziękowań dla tych, dzięki którym nasz start w Mikołowie doszedł do skutku. Dziękujemy zatem: naszemu macierzystemu klubowi - AMK Gliwice za okazane wsparcie, profesjonalistom z BMT Motorsport przygotowującym nasz samochód, Krzyśkowi, Sławkowi, Romkowi i naszym sąsiadom za bezbłędny serwis, oraz torowi Emotionkarting z Bytomia, na którym każdy z Was również może szlifować swą formę!