Po rajdzie Tyskim - Różycki/Słaboń

Rajd Tyski już za nami. Postanowliśmy jednak coś napisać mimo, że powiem szczerze, nie mieliśmy na to najmniejszej ochoty zaraz po rajdzie. Niestety i z rozczarowaniami trzeba sobie radzić….
Do Tyskiego podeszliśmy bardzo poważnie i nastawieni byliśmy nie tylko na walkę w klasie ale i o wysoką lokatę w generalce.
Tak jak większość załóg – przez odwołany Miejski – trochę zostaliśmy wybici z tempa. Pierwszą pętle przejechaliśmy, powiedziałbym, nazbyt ospale. O ile przejazd Toru był jeszcze „ w miarę”, to ERG który jechaliśmy pierwszy raz w życiu, „przeczołgaliśmy” nazbyt asekurancko aby nie zakończyć rajdu „na podbiciach”.
Druga pętla to już dobre tempo i naprawdę o niebo lepsze czasy. Poprawa na torze i 7sek szybciej przejechany ERG mówią same za siebie. Po drugiej pętli okazało się że jesteśmy na 2.giej pozycji w klasie i 4 w generalce. Trzecia pętla miała być rozstrzygająca. Stoczyliśmy naprawdę dobrą walke z Kubą Lesiakiem oraz Michałem Bachulą, dzięki którym poziom walki Saxofonów „bez V-techa” :) był naprawdę wysoki a różnice w czasach bardzo niewielkie. I to jest tak naprawdę według nas esencją zawodów, aby walczyć, mieć z kim i w ten sposób wciąż doskonalić warsztat rajdowy.
Ostatecznie po trzeciej pętli byliśmy na 3-cim miejscu w klasie (wyprzedził nas Szymon Cieślak) i piątym w generalce!
Niestety na wynikach prowizorycznych pokazała się kara 5sekund dla naszej załogi na OS 3 -Nitroerg. Podczas wyjaśniania incydentu, okazało się że nie potrąciliśmy żadnej szykany (co sugerowała wysokość kary), a doszło do falstartu i ostatecznie dostaniemy karę 10sekund.
Do tej pory ciężko nam pogodzić się z tym werdyktem – tym bardziej, że nagranie z onboard pokazuje coś zupełnie innego (!!!)
Co do organizacji rajdu – niestety nie można pozostawić tego bez komentarza – AZT miał 3 miesiące na przygotowanie rajdu, jednak naszym zdaniem nie wykorzystał tego czasu „w pełni”. Nie do końca zgodna Książka Drogowa z rzeczywistością, odwołany ostatni przejazd i tak skróconego już Miejskiego, a Badanie Kontrolne w niedzielę spowodowało ponad 4godzinne oczekiwania do startu. Nie rozumiemy zmiany tym bardziej, że AZT organizował również Mikołowski i tam harmonogram wyglądał dużo lepiej.
Podsumowując, cieszymy się z przejechanego trzykrotnie ERG-u, bo był to jedyny prawdziwy oes tego rajdu.
Co do kolejnych rund, nie składamy broni, postaramy się wystartować w Katowicach i namieszać troszkę w klasie :), tym bardziej że kwestia 3-go miejsca w klasyfikacji rocznej K-4 nadal jest otwarta.
Jak zwykle dziękujemy Piotrkowi Baranowi z chłopakami za serwis i wsparcie psychiczne :)
Fot. Piotr Wyparło